Powrót z rejsu dookoła świata.
Mogę dumnie powiedzieć „Byłem laureatem konkursu i miałem ogromny zaszczyt uczestniczyć w jednym (ostatnim) etapie Rejsu Niepodległości zorganizowanym dla uczczenia setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości.”
Rejs Niepodległości rozpoczął się 20 maja zeszłego roku. Dar Młodzieży odwiedził 23 porty w kilkunastu państwach świata . W każdym z nich odbywała się impreza promująca Polskę.
10.01.2019 wyruszyłem w wielką podróż do Panamy. Ponad rok temu wziąłem udział w konkursie i między innymi dzięki Waszym głosom, przeszedłem do drugiego etapu konkursu, trakcie którego musiałem wykazać się wiedzą ze znajomości żeglarstwa, historii Polski i Biblii. Udało się - wygrałem możliwość udziału w jednym z etapów rejsu dookoła świata - Rejsu Niepodległości. Swoją wyprawę rozpocząłem od wizyty w Pałacu Prezydenckim w Warszawie. Uczestniczyłem w spotkaniu z Prezydentem Polski Andrzejem Dudą i Pierwszą Damą Agatą Kornhauser-Dudą.
Panama była kluczowym, dziewiętnastym portem, w którym zebrali się wszyscy uczestnicy Rejsu Niepodległości, by wziąć udział w 34. Światowych Dniach Młodzieży. Część załogi miała okazję do spotkania z Papieżem Franciszkiem w nuncjaturze apostolskiej. W trakcie pobytu w Panamie udało mi się zwiedzić wyspy Boca del Torro na Karaibach, być częścią gonitwy byków oraz zobaczyć prawdziwe rodeo. Po tak miło spedzonym czasie zaokrętowałem się i na Darze Młodzieży ruszyłem ku Kartagenie. W Kolumbii spędziliśmy niestety tylko 24 godziny, ale i tak trochę udało nam się pozwiedzać. I znów w drogę - postawiliśmy żagle i smażąc się w 31 stopniowym upale ustawiliśmy kurs na Miami, do którego dotarliśmy 8 lutego. Tu trochę ochłodzenia przyniósł miły letni deszczyk. Fajnie było stanąć bosą stopą na gorącym piasku Miami Beach i zobaczyć ogromne białe wieżowce na tle przepięknych palm, ciągnące się wzdłuż plaży.
Po Miami przyszedł czas na Bahamy i urokliwe Nassau, które niegdyś było miastem korsarzy i piratów. Miejsce to w obecnych czasach łączy w sobie niesamowity urok Bahamów z nowoczesnością. Z Nassau połączona jest mostem wysepka Paradise Island, miejsce imponujących hoteli, kasyn, plaż i rozrywki. Znajduje się tu piękny hotel w którym za noc w najdroższym apartamencie trzeba zapłacić 25.000 dolarów. Po wyjściu z Nassau obraliśmy kurs na Ponta Delgada. Atlantyk i Trójkąt Bermudzki, przez który dane było nam przepływać uraczyły nas sprzyjającym wiatrem. Trochę nas wybujało i niektórzy musieli zmagać się z chorobą morską, ale z każdym dniem byliśmy coraz bliżej Europy. Łatwo było zorientować się, że jesteśmy coraz bliżej celu, bo zaczęli odwiedzać nas nasi dobrzy znajomi – delfiny. W towarzystwie wesoło bawiących się przy dziobie przyjaciół, po 17 dniach żeglugi dotarliśmy do Azorów. Na pięknej portugalskiej wyspie byliśmy świadkami wielkiej tradycyjnej bitwy na balony z wodą z okazji końca karnawału. Zapełniono aż 70 kg foliowych woreczków (UWAGA - to waga pustych woreczków) Cała zabawa trwała około 4 godzin. Udaliśmy się też na wycieczkę po wyspie, która powstała na skutek wybuchów do dziś aktywnych, ale na szczęście uśpionych wulkanów. W ich kraterach można podziwiać lazurowe wody przepięknych jezior. Cała wyspa jest niesamowicie zielona. Jest to jedyne miejsce w Europie gdzie rosną ananasy. Z Ponta Delgada ruszyliśmy w dalszą drogę.
13 marca na wodach Kanału Angielskiego "Dar Młodzieży", zamknął w Rejsie Niepodległości wokółziemską pętlę. Możecie przeczytać na ten temat więcej. Dla zainteresowanych podaję link:
http://www.umg.edu.pl/aktualnosci/2019/w-299-dni-dookola-swiata?fbclid=IwAR1RjptkccRylSIkWRyCJb2HIuvmiYE9Yo7HnYAqZT4RH_IK6iZn44o57gw
Po krótkim ale pełnym sztormów przelocie z Azorów przyszedł czas na Londyn. Do największego miasta królestwa, i jednocześnie największego miasta Unii Europejskiej przypłynęliśmy 17 marca – idealnie by celebrować Dzień Świętego Patryka. Przycumowaliśmy do nabrzeża Greenwich. Tu największym i bardzo fascynującym obowiązkiem było zwiedzanie XIX-wiecznego klipra herbacianego, który pobił wiele rekordów prędkości. SV Cutty Sark - bo o nim mowa - jest obecnie jedynym zachowanym kliperem herbacianym na świecie. Stoi w suchym doku jako statek-muzeum.
Londyn kojarzy się z pochmurnym niebem, deszczową aurą i wszech opadającą mgłą. My jednak mieliśmy dużo szczęścia i mogliśmy podziwiać liczne zabytki w nieśmiało wychodzących promieniach słońca. Widzieliśmy między innymi: Pałac Buckingham, wieżę z zegarem Big Ben, twierdzę Tower of London, słynny zwodzony most Tower Bridge, Lodon Eye,…
Po ponad 60 dniach rejsu, przepłyniętych 6800 milach morskich wróciłem do domu.
28 marca, w Gdyni Dar Młodzieży w asyście czterech jednostek Marynarki Wojennej wyłonił się z gęstej mgły. Przywitał nas m.in. minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk, przedstawiciele władz miasta, władze i studenci Uniwersytetu Morskiego, nasi bliscy i znajomi oraz wielu sympatyków rejsu.
W trakcie rejsu ciężko pracowałem, wypełniając wszystkie obowiązki, poznawałem inne kultury i ludzi żyjących w różnych zakątkach świata. Nawiązywałem nowe znajomości i przyjaźnie, odwiedzałem ciekawe miejsca. Na pewno była to niesamowita przygoda, ale równocześnie intensywna promocja polskiej historii, kultury i tradycji oraz świetna lekcja patriotyzmu. Myślę, że uczestnictwo w tym niesamowitym przedsięwzięciu zmieniło moje życie na lepsze.
Błażej - opiekun Szkolnego Koła Edukacji Morskiej w Zespole Szkół Nr 3 w Szczecinie